Na wodach terytorialnych Wielkiej Brytanii odkryto rosyjskie czujniki szpiegowskie. Mogły one śledzić ruch brytyjskich okrętów podwodnych. Brytyjskie media, w tym The Telegraph, poinformowały, że urządzenia wyrzucono przez morze na brzeg. Królewska Marynarka Wojenna zidentyfikowała je dzięki temu.
Czujniki szpiegowskie Rosji miały śledzić okręty z bronią jądrową
Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami, urządzenia miały zbierać dane o okrętach podwodnych klasy Vanguard. Okręty te są częścią brytyjskiego systemu nuklearnego odstraszania. Każdy z nich przenosi pociski balistyczne z głowicami jądrowymi. Przynajmniej jeden okręt patroluje wybrzeża przez cały czas, zapewniając ciągłe odstraszanie.
Obecność obcych czujników w pobliżu stanowi zagrożenie dla brytyjskiego bezpieczeństwa. Eksperci sugerują, że działania Rosji są częścią większych operacji wywiadowczych na Atlantyku.
„Gra w kotka i myszkę” na Atlantyku trwa od końca zimnej wojny
Wysoki rangą wojskowy porównał tę sytuację do gry w kotka i myszkę, trwającej od dziesięcioleci. Rosyjskie jednostki podwodne, często bardziej zaawansowane technologicznie niż okręty NATO, regularnie operują na Atlantyku. To wywiera presję na zachodnie floty.
Sabotaże na Morzu Bałtyckim – kolejny niepokojący sygnał
W marcu Finlandia zakończyła naprawę kabla telekomunikacyjnego C-Lion1. Został on uszkodzony w styczniu. W tym samym czasie doszło do awarii łącza między Szwecją a Łotwą. Może to sugerować sabotaż.
W odpowiedzi na te incydenty NATO zdecydowało o wzmocnieniu ochrony infrastruktury krytycznej w regionie Bałtyku. Ostatnie miesiące przyniosły także wzrost liczby incydentów związanych z rosyjską działalnością wywiadowczą.
Podsumowanie: zagrożenie, które trzeba traktować poważnie
Rosyjskie czujniki szpiegowskie u wybrzeży Wielkiej Brytanii oraz sabotaże na Bałtyku to część większego planu. Działania Rosji mają na celu destabilizację i zbieranie kluczowych informacji. Każda taka sytuacja wymaga szczególnej uwagi ze strony NATO oraz jego zachodnich partnerów.